środa, 10 kwietnia 2013

Zrozumieć samokalaczenia. ( Przyjaciółki żyletki )

Jedno życie = Jeden ból = Trzynaście cięć = Jedna śmierć




Czujesz się zagubiony ? Życie Cię przeraża ? Chcesz uciec, ale nie masz dokąd ? 


Samobójstwo - akt celowego, świadomego odebrania sobie życia.


"Podcinając żyły swojej świadomości  niszczę z premedytacją mój mózg  moje ciało niech zginą śmiercią nagłą i nienaturalną na pokaz wszystkim gapiom 
tak żądnym sensacji..."



Chciałam żeby ta notatka była napisana z punktu ofiary, chciałabym żebyście zrozumieli tej osoby  myślenie...  W dzisiejszych czasach, zobaczysz znajomego, który ma rany/blizny na ręce i krzyczysz od razu - " jebane emooo, pierdolony emuś " Więc mam nadzieję, że po przeczytaniu tej notatki zmięknie Wam serce, ewentualnie mózg Wam się pojawi i zamiast wyśmiewać, wysłuchacie danej osoby... 


Historia oparta na faktach autentycznych.



Byłam zwykłą nastolatką, miałam własne problemy tak, jak każdy człowiek. Rano wstawałam szłam do szkoły, w szkole siedziałam i odliczałam czas... Wracałam do domu, szłam na komputer, odrabiałam lekcje i spotykałam się ze znajomymi. Normalnie życie, normalnej nastolatki..
Moi koledzy byli " dresami, piłkarzami  ( Każdy w dresach, albo koszulce klubu piłkarskiego )
Ukrywałam przed nimi tajemnice, kilka razy założyłam dresy, bo chciałam się przypodobać chłopakom  - największy błąd mojego życia. Później musiałam zrezygnować z czarnego lakieru do paznokci, starej muzyki, bo znajomi podejrzewają, że nie lubię rapu. Nie chciałam ich stracić tak, jak straciłam Patryka. 
Pewnego dnia usunęłam, muzykę, którą kochałam... Zrezygnowałam z siebie, żeby mieć innych...
Trwało to ok. 2 lata
Pod koniec wiosny, zauroczyłam się w chłopaku był trochę starszy, miły i lubiłam z nim gadać. Zaprzyjaźniliśmy się, przyjaźń trwała długo. Dowiedziałam się, że moja doba koleżanka ma raka to był cios w serce, bolało, jak cholera..
Zadzwonił telefon pewnej nocy i dowiedziałam się, że chłopak którego kocham umarł, dostałam godzinę zgonu wszystko. Przepłakałam wtedy całą noc, nie mogłam pozbierać myśli... Rano pokłóciłam się z ojcem, dostałam sms'a, że moja przyjaciółka nie żyje... Dla mnie to była tragedia, płakałam cały czas, bo straciłam bliskie osoby, nikt mnie nie rozumiał... Inni mówili będzie dobrze..  Ja nie dałam rady, straciłam wszystki tych, których miałam. Moją przyjaciółkę i chłopaka, nie wiedziałam, co będzie później.. Bałam się płakałam, miałam dość wszystkiego... Nagle przyszło mi na myśl, że nóż leży w kuchni... Wybiegłam z łazienki i wzięłam nóż z szuflady, chciałam już nigdy nic nie czuć, nie chciałam. Wzięłam go i próbowałam przeciąć skórę, raz, drugi raz, trzeci raz i nic.. Byłam zła, łzy leciały same..Usupokoiłam się powoli, przemyślałam dlaczego, chę to zrobić.. Siedziałam w łazience przez godzinę... Gdy, przemyślałam wszystko, swoją osobę, jak ludzie traktują mnie w szkole. I stwierdziłam bezmyślnie, że ludzie mnie nie akceptują.. Wzięłam żyletkę i machnęłam pierwszy raz po ręce. Zaczęło mnie palić, bolało... Myślałam, że będę wrzeszczeć.. Ale, przypomniałam sobie o śmierci bliskich i ból zniknął, pociągnęłam jeszcze raz i kolejny i kolejny... Patrzyłam jak spływa krew z mojej ręki. Obraz widziałam, jak przez mgłę, zrobiło mi się słabo i pomyślałam, że właśnie umieram, że życie wypłynęło ze mnie, że jestem już martwa. Uśmiechnęłam się i poszłam spać... Liczyłam, że się nigdy nie obudzę.
Rano rozczarowana tym, że żyję, płakałam..
Byłam smutna, nic nie rozumiałam.
Nie myślałam trzeźwo, poszłam do szkoły i pragnęłam z kimś porozmawiać..
Niestety wszyscy mnie ignorowali, znów....
 Po kilku dniach, dowiedziałam się, że oni oboje żyją..  Moi " umarli przyjaciele" żyją..I tak naprawdę to był żart, że oni nie żyją...  Ten chłopak zadzwonił do mnie i walną, tekst : 
" Heej, kochanie dzwonię z zaświatów ~!"
Wyobrażacie sobie ból ?  Poprzedni nie mógł się równać z tym bólem.. :(
Oni się mną tylko zabawili, wtedy znów chwyciłam żyletkę...
Na całej ręce od nadgarstka do łokcia miałam różnej wielkości, grubości  i pod różnym kątem cięcia..
Gdy, to robiłam pomyślałam jebany rap zjebał mi życie...
Zrozumiałam wtedy, że nie warto się zmieniać dla innych bądź przez innych...
Byłam wkurwiona na siebie za wszystko. Wtedy pierwszy raz zwątpiłam w Boga. Strasznie się zmieniłam, nagle zachciałam żyć tylko po to by się na nich zemścić...Wyobraziłam sobie obraz, ja martwa leżąca na łóżku pełnym krwi.. Obraz był piękny, ale później zobaczyłam płaczącą mamę. Zabolało.  Do dziś miewam myśli samobójcze i wiem, że im tego nigdy nie wybaczę. Teraz już nie wieżę w Boga, nie wieżę w nic oprócz muzyki. 


Znalazłam w pamiętniku, kilka wierszy/ tekstów życiowych , pisałam je w tamtym okresie...



To uczucie , gdy piszesz z osobą , którą bardzo mocno kochałeś, 
przez którą się ciąłeś i wylewałeś ponad milion łez dziennie...
Piszesz teraz z nią i znów łże gorzej niż kot...
Okręca Cię wokół palca i mąci w głowie...
Nie , nie tym razem !Już nigdy się nie dam !
Możesz spokojnie pożegnać się ze mną...



Wracają do tematu -  Czujesz się zagubiony ? Życie Cię przeraża ? 
Chcesz uciec, ale nie masz dokąd ? 

Jeśli właśnie tak się czujesz, napisz bądź wygadaj się dla swojego przyjaciela ! Nie sięgaj po żyletki bo to nie ma sensu ! Po kilku latach będziesz się głowić, jakim tatuażem zakryć blizny..

Wiesz  do czego prowadzi podcinanie żył ? Na rękach może zbraknąć Ci miejsca, więc zaczniesz się ciąć po brzuchu, udach, łydkach, a nawet po piersiach ! Wpadniesz w trans będziesz uzależniony !
Żyletki staną się Twoimi przyjaciółkami. Naprawdę tego chcesz ? Rodzicie, jak się dowiedzą wyślą Cię do psychiatry, będziesz się źle czuć. Będziesz musiał/a nosić długi rękaw non stop. Latem nie wyjdziesz na plaże bo takie coś nie znika po tygodniu ! To zostaje na całe życie !



Jeśli naprawdę Twoi przyjaciele mają Cię głęboko w dupie, napisz do mnie ! Zawsze, ja spróbuję Ci pomóc. Ja nie będę waliła Ci kazań, ja znajdę razem z Tobą rozwiązane tej sytuacji. Po prostu napisz i daj sobie szansę !



Napisz , odpiszę zawszę, okażdej porze, rano, czy wieczorem. : 
Adres - siemaaa43@gmail.com
GG - 31185559



Asia, 15 lat 

Ogólnie to mam jedną koleżankę która już od jakiegoś czasu się tnie. Niby to ukrywa i w ogóle ale ostatnio parę razy zdarzyło jej się to robić w szkole na lekcjach itp. 
Osobiście uważam że to głupie okaleczać samego siebie. nie ważne z jakiego powodu. Jakiś czas temu głośno było o Bieberze i było pełno zdjęć gdzie zdesperowane dziewczyny cięły się przez to że ich ‘idol’ palił zioło. Rozumiem że to była tylko mała część osób które się tną i że one robiły to tylko na pokaz i pewnie nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji. No bo co któraś z nich później powie swoim dzieciom? Jak one to sobie wyobrażają? Że co? Dziecko zapyta się skąd ma blizny a ona odpowie “No wiesz kochanie, jak miałam 14 lat to mój idol zaczął brać narkotyki więc pocięłam sobie ręce żeby przestał.” Naprawdę?


Wiem że większość ludzi którzy się tną robią to bo rzekomo przynosi ulgę w tym co przeżywają na co dzień, ale po tym zostają jedynie blizny które już do końca życia będą im przypominały o tym co zrobili i co było dla tego powodem. W momentach kiedy dzieje się coś złego instynktowną reakcją jest próba zapomnienia o tym, jak nie mogą zapomnieć sięgają po inne środki takie jak cięcie się żeby “pozbyć się tego bólu” bądź go zamaskować. Ale nawet jak po tym uda im się zapomnieć o tym co przeżyli i o tym wszystkim co skłoniło ich do okaleczania się, te wszystkie blizny i rany szybko im przypomną co się stało co może spowodować że znów będą próbowali to zrobić. Znów będą szukali ucieczki od tego psychicznego bólu chowając się za tym fizycznym sądząc że to jest jedyne wyjście. 


Tak jak wcześniej wspomniałam mam koleżankę która się tnie. Wiem o jej sytuacji rodzinnej bo czasami mi o tym mówi żeby po prostu się wygadać, i z tego co już wiem mogę z całą pewnością stwierdzić że ona niepotrzebnie się tnie. Naprawdę jej sytuacja nie jest aż tak ciężka żeby nie mogła sobie poradzić w inny sposób. Szczerze mówiąc na pewno jest multum osób które mają dużo gorzej niż ona. Czym są wyzwiska ze strony matki i gadanie że jej nienawidzi w porównaniu z prawdziwym znęcaniem się nad dzieckiem? Ona jest już w tym wieku że powinna poradzić sobie z tym wszystkim bez konieczności sięgania po żyletki. 


Codziennie mi mówi jak to podziwia Eminema za jego piosenki które są o życiu, i o tym jak się wybił mimo że sam mieszkał w patologicznej rodzinie itp. Całej historii nie znam ale z grubsza o to chodzi. Podziwia go za to że tego dokonał jednak sama po krótkiej kłótni z koleżanką sięga po żyletkę twierdząc że tylko to jej może pomóc. Rozumiem że może mieć słabszą psychikę niż inni jednak jej zachowanie ani trochę nie wskazuje na to więc naprawdę nie rozumiem po co ona to robi. Czasami mam wrażenie że robi to dla szpanu, bądź żeby uchodzić za tą co przeszła najwięcej więc jest na swój sposób najlepsza. Naprawdę nie wiem.




Natalia, 16 lat

Problem samookaleczania się jest sporym wśród nastolatków. Jestem teraz w 1 klasie liceum ale spotykałam ludzi zarówno w gimnazjum jak i w liceum, które się cięły. Powody były różne. Niektóre osoby tną się bo mają problemy rodzinne, sercowe.. ogólnie z relacjami międzyludzkimi, a inni dlatego, że nie akceptują swojego wyglądu. Osoby, które się tną nie mówią o swoich problemach głośno. Moim zdaniem takie osoby samookaleczając się chcą zwrócić na siebie uwagę chociaż przeważnie starają ukryć się blizny czy świeże rany. Widziałam jak dziewczyna w moim wieku cięła się żyletką od ud aż po kolana bo uważała, że jest za gruba, za brzydka i że nic z tym nie da się zrobić ale nie chciała żeby ludzie widzieli blizn. Wolała cierpieć w ciszy. Nie chciała żeby ludzie krzywo na nią patrzyli i oceniali. Wcale taka nie była, była zwykłą, szczupłą i naturalną nastolatką. A jednak coś skłoniło ją do tego żeby myśleć o sobie w taki sposób i dawać sobie ukojenie bólem fizycznym, który podobno zastępuje ból psychiczny. Dużo młodych osób się tnie i tak na prawdę dopóki to nas nie dotknie nie zauważamy tego. Najgorsza jest obojętność młodzieży na takie rzeczy i kiedy ktoś zauważy, że jakaś osoba się tnie od razu się ją wyzywa i tępi. Nie pyta o powód, o to czy potrzeba jej pomóc. Rozgłasza się taką sytuację w jak największym gronie wyśmiewając się z tego, że ktoś się samookalecza


NIE RÓB TEGO !

WALCZ, O SWOJE ! 


Edit : Zostawiłam 2 obrazki dla przestrogi.

1 komentarz:

  1. nie popieram cięcia się, szkoda tak kaleczyć swoje ciało.

    dodałam blog do zakładki.

    OdpowiedzUsuń